Joanna Doliwa naukę w klasie skrzypiec rozpoczęła 13 lat temu. Wybór instrumentu był w przypadku Joanny podyktowany przede wszystkim osobowością pedagoga – Dorota Obijalska potrafiła zaszczepić w młodej skrzypaczce miłość do instrumentu. To właśnie ona spowodowała, że Joanna ukończyła obydwa stopnie szkoły muzycznej, choć przecież mogło być inaczej. „Pierwszą taką okazję miałam tak naprawdę po skończeniu szkoły muzycznej I stopnia. Kończyłam ją w Dywitach i to było takie pytanie – czy ja chcę iść na ten drugi stopień, czy nie chcę. Bo wiedziałam z tyłu głowy, że najprawdopodobniej nie będę chciała zostać muzykiem zawodowym. I wtedy sobie uświadomiłam, że właściwie to nie jestem jeszcze gotowa się pożegnać ze skrzypcami, z muzyką. Wtedy też zaczęłam trochę więcej ćwiczyć, więc takie uświadomienie sobie, że nie robię tego, bo muszę, tylko dlatego, że to kocham, było takim kluczowym momentem, no i wtedy poszłam na ten drugi stopień” - wspomina Joanna Doliwa.
Joanna dwa lata spędziła na stypendium w Wielkiej Brytanii, ale nie porzuciła w tym czasie swojej przygody ze skrzypcami. Decyzją Rady Pedagogicznej Szkoły Muzycznej w Olsztynie naukę gry na tym instrumencie kontynuowała w trybie indywidualnym. Osiągnęła swoje marzenie – właśnie w mistrzowskim stylu zagrała swój recital dyplomowy. To ważny moment również dla Doroty Obijalskiej, która szlifowała jej talent przez 13 lat. „Asia była taką uczennicą, którą się będzie przez całe życie pamiętać i która zdecydowanie wybijała się ponad innych uczniów. Niezwykle sumienna, niezwykle zdolna. Ma piękną wibrację, coś, co wcześniej wydawałoby się, że może nigdy nie nastąpić, niezwykłą biegłość, co udowodniła podczas koncertu dyplomowego – grała tak biegle, z taką zwinnością, że dostała ocenę celującą” - przyznaje Dorota Obijalska.
Ten dyplom był marzeniem Joanny, ale ta wszechstronnie utalentowana młoda dziewczyna ma swój konkretny plan na życie i karierę. „Najprawdopodobniej neurobiologia w Wielkiej Brytanii, bo chciałabym po prostu zostać naukowcem, pracować w laboratorium i to jest taki mój plan na życie” - zapowiada. Ale choć muzykiem zawodowym być nie chce, to zapewnia, że skrzypce będą z nią cały czas. Bo jak podkreśla – po 13 latach nie sposób nagle rozstać się z ukochanym instrumentem.